Quantcast
Viewing all 143 articles
Browse latest View live

Chicken Big Mac z McDonald’s [test i opinie]

Image may be NSFW.
Clik here to view.
big mac chicken
Tak, dobrze widzicie w tytule. Od jakiegoś czasu w ofercie McDonald’s dostępna jest kanapka Chicken Big Mac. Właściwie to nie wiem od jak dawna, w restauracjach wciąż sygnowana jako nowość. Mak jakoś o niej milczy w przekazach marketingowych, poza plakatami w lokalach (a przynajmniej ja nie zauważyłem, może w TV coś jest, ale nie oglądam więc nie wiem).

Chicken Big Mac czyli kanapka widmo

Oprócz faktu, że nie spotkałem żadnej reklamy tej kanapki (ani nawet wzmianki na fejsie Maka, którego śledzę) to teraz, robiąc ten test i chcąc zerknąć na pełny skład, wartości odżywcze itd nie mogę jej zlokalizować nawet na liście wszystkich kanapek McDonald’s na ich oficjalnej stronie.
Nie wiem o co biega, ale trudno, musicie mi uwierzyć na słowo, że ta kanapka istnieje. Image may be NSFW.
Clik here to view.
:)

Cena i pierwsze wrażenia

Image may be NSFW.
Clik here to view.
kurczakowy big mac
Kanapka kosztowała mnie z tego co pamiętam niecałe 11zł (a dokładnie 10,90) czyli sporo i jednocześnie standard jak na Maka. Pierwsze wrażenie… cóż szału nie robi. Trzeba przyznać, że kanapka wygląda dość sucho. Z drugiej strony Big Mac w wersji standardowej zazwyczaj też tak wygląda (choć w sumie trochę też tak smakuje :)).

Smak

Chicken Big Mac to ser, buły jak w standardowym Big Macu, reszta dodatków właściwie też. To co się różni, to że zamiast wołowiny mamy kurczaka. Wydaje mi się, że to standardowe mięso które możemy znaleźć także w McChicken. Akurat lubię tę kanapkę, więc z podwójną ilością tego kurczaka wiązałem spore nadzieje.

Image may be NSFW.
Clik here to view.
test chicken big mac
Po kilku gryzach wiedziałem jaka jest rzeczywistość. Kanapka całkiem solidna, choć może lepsze słowo to poprawna. Dobry sos, dobre mięso z kurczaka, ale całość jest tak prosta i niewyróżniająca się w smaku, że ciężko coś napisać. Wszystko mega, mega łagodne. Do tego niestety Big Mac z kurczakiem cierpi na zbyt dużą ilość bułki przez co jest bardzo suchy.

Podsumowanie

Jak dla mnie mogłaby to być fajna kanapka ale zabrakło dodatków (trochę warzyw by się tu przydało), czegoś wyraźnego smakowo, no i było niestety za sucho.

Poza tym kto by chciał jeść teraz takie wynalazki skoro w ofercie kanapka drwala. Swoją drogą trzeba będzie przetestować wersję pikantną. Po pierwsze widzę, że chyba teraz dają ją z bekonem, po drugie jak nie teraz to przyjdzie czekać znowu cały rok :).

Tymczasem odsyłam Was na fanpage.

Pan Tester

The post Chicken Big Mac z McDonald’s [test i opinie] appeared first on Testujemy Jedzenie.


Kanapka Drwala Na Ostro z McDonald’s [test i opinie]

Image may be NSFW.
Clik here to view.
kanapka drwala na ostro
Prawie rok już minął od testu klasycznej kanapki drwala, w tej edycji postanowiłem sięgnąć po wersję pikantną, bo wielu z Was pisało, że jest lepsza niż standardowa. Plusem jest to, że w tym roku kanapka drwala na ostro wzbogacona została przez McDonald’s o bekon (czyli tak jak w wersji standard).

Maciek, który robi od czasu do czasu testy McDonaldowe na blogu, zdradził mi także, że niedługo do oferty zawita również kanapka drwala z kurczakiem, której też mam zamiar spróbować. No i jest jeszcze Zbójnicka o którą też pojawia się sporo próśb, także chyba będę często gościł w maku w najbliższych dniach. Co więcej widziałem fajne nowości w Burger King i Subway… chyba muszę częściej odwiedzać sieciówki, bo później doznaję szoku.

Z czego składa się pikantna kanapka drwala

Kanapka Drwala na ostro to oczywiście wołowina i panierowany, smażony ser. Całość ponownie zamknięta w świetnej moim zdaniem boczkowo-serowej bułce, która w przeciwieństwie do wielu fast foodowych bułek po pierwsze nie rozpada się, po drugie ma fajną strukturę i smak.

Image may be NSFW.
Clik here to view.
kanapka drwala pikantna mcdonalds
Do tego element niezbędny w pikantnej wersji czyli papryczki jalapeno. Jest oczywiście typowa makowa sałata, trochę prażonej cebulki, bekon i dwa sosy: ten z klasycznego drwala, oraz sos pikantny.

Cena kanapki drwala na ostro

Drwal na ostro to koszt 13,90zł. Trzeba przyznać, że nie jest to mało, mówimy bowiem o samej kanapce. Za wersję z zestawem z tego co pamiętam musicie wyciągnąć z portfela jakieś 20zł, a to już kwota, za którą jestem w stanie dostać zestaw (frytki + sosy + napój + burger) w mojej ulubionej lokalnej burgerowni nieopodal samego McDonald’s. Dlatego też zadanie przed kanapką drwala nie jest proste :).

Smak

O bułce już wspominałem. Tak jak w przypadku testu klasycznego drwala tak i teraz dodam tylko, że przydałoby się jej tylko nieco więcej grillowania. Poza tym jest ok.

Image may be NSFW.
Clik here to view.
kanapka drwala na ostro opinie
Bekon: tutaj znowu podobnie do klasyka. Niby jest, ale nie odgrywa większej roli w smaku moim zdaniem, bo jest go zwyczajnie za mało.

Papryczki jalapenos: na zdjęciu wyglądały tak jakby miały się nie zmieścić do tej kanapki. W praktyce naliczyłem chyba 3 plastry. Jednak powiem szczerze, że smakowo wniosły one bardzo dużo. Dużo charakterystycznego smaku i pikanterii. Jak dla mnie super i zdecydowanie brakowało mi ich w wersji klasycznej.

Fajnie grają też sosy, pikantny robi tutaj robotę i całość nie jest tak mdła w smaku.

Prażona cebula? Dowiedziałem się, że tam była już po zjedzeniu kanapki, więc raczej jej rola jest równie wielka co bekonu :).

Co do sera i samego mięsa moje zdanie się nie zmienia. Ser nadaje tutaj fajnego kremowego charakteru i wyróżnia drwala na tle pozostałych kanapek. Natomiast mięso mimo, że niezłe jak na sieciówki to mogłoby być nieco bardziej soczyste (ale takie już standardy sieci chyba, że musi być maksymalnie wysmażone).

Podsumowanie Drwala Na Ostro

Moim skromnym zdaniem kanapka drwala na ostro nie różni się aż tak bardzo od klasyka jak twierdzą niektórzy. Jest tutaj jednak kilka elementów które sprawiają, że chętniej sięgnę po wersję pikantną kolejnym razem. Papryczki i ostry sos sprawiają, że z fajnej bogatej kanapki, robi nam się fajna bogata kanapka o ciekawie podkreślonym smaku :). Przy okazji jest moim zdaniem bardzo umiarkowanie pikantna, ostrość zdecydowanie nie zabija całości.

Jak dla mnie jeśli brać coś w maku, to można śmiało brać pikantną kanapkę drwala i nikt nie powinien się rozczarować, bo to prawdopodobnie jedna z najlepszych propozycji w tej sieci (nie napiszę, że najlepsza, bo mam jeszcze na liście kilka polecanych przez Was sezonowych kanapek do przetestowania :)).

Pan Tester

PS: Zajrzyjcie też na mojego Fejsa i Instagrama.

The post Kanapka Drwala Na Ostro z McDonald’s [test i opinie] appeared first on Testujemy Jedzenie.

Panierowane Skrzydełka z Kurczaka z Biedronki

Image may be NSFW.
Clik here to view.
biedronka panierowane skrzydełka z kurczaka
Długo kazałem sobie czekać na ten test, ale to dlatego, że najpierw nie mogłem tego produktu w żadnej Biedronce dostać a później… zapomniałem o nim i przeleżał w mojej zamrażarce dobre kilka dni. Ale wreszcie są: panierowane skrzydełka z kurczaka z sosem słodko-kwaśnym z Biedronki.

Czego się spodziewać?

Image may be NSFW.
Clik here to view.
panierowane kurczaki test
Szczerze mówiąc nie oczekiwałem wiele. Panierowane kurczaki kosztują 5,99zł a obecnie (przynajmniej w mojej biedronce) możecie je kupić za 4,99zł. Cena moim zdaniem całkiem ok, no bo umówmy się, gdyby miało być jeszcze taniej, to ciężko byłoby tam upchnąć jakieś sensowne mięso z kurczaka.

Moja paczka składała się z sześciu kurczaków. Ale to chyba nie jest standard i zależy od wielkości, bo jeden z czytelników pisał mi, że było ich u niego tylko cztery. Mi trafiły się cztery niewielkie sztuki, jedna średnia i jedna duża :).

Panierka

Pewnie nie uda się uniknąć porównań do KFC w tym teście, bo marka z Ketucky uchodzi za wzór panierki do kurczaków. Ta z Biedronki wygląda na pierwszy rzut oka mało porywająco, ale po przygotowaniu „nabiera kształtów”.

Image may be NSFW.
Clik here to view.
biedronka kurczaki test
O jej smaku napiszę poniżej, natomiast duży plus dla Biedronki za fajne opakowanie tego produktu dzięki czemu panierka siedzi na kurakach a nie obok nich :).

Przygotowanie

Image may be NSFW.
Clik here to view.
test panierowanych skrzydełek z biedronki
Co istotne panierowane kurczaki z Biedronki przygotowujemy w piekarniku a nie smażymy w głębokim tłuszczu. Całość trwa dość długo, bo panierowane skrzydełka wyciągamy z pieca dopiero po około 20 minutach.

Trochę prześwietliłem zdjęcia, ale musicie uwierzyć mi na słowo, że wyglądają i pachną zacnie tuż po wyjęciu.

Smak

No i przechodzimy do najważniejszego, czyli smaku.

Zacznę od panierki, bo to pewnie Was interesuje najbardziej. Muszę przyznać, że byłem zaskoczony in plus zarówno jeśli chodzi o jej strukturę jak i smak. Po pierwsze jest naprawdę bardzo chrupka, ale jednocześnie nie rozpada się.

Smakowo strasznie przypominała mi tę z KFC. Pikantna i lekko słona.

Image may be NSFW.
Clik here to view.
biedronka skrzydełka z kurczaka
Panierowane kurczaki natomiast jak zdążyłem wspomnieć trafiły mi się raczej średnie. Małe, więcej było w nich panierki niż mięsa. Mam wrażenie, że niestety tak może być w większości przypadków.

No i sos. Fajny, nie taki jak spodziewałem się po sosie słodko-kwaśnym. Lekko pikantny, przyjemny w smaku, nie zalatywał chemią.

Podsumowanie

Całość dobra smakowo, choć wielkość kurczaków pozostawia trochę do życzenia. Myślę, że za 5zł to całkiem przyjemny deal. Nie najecie się tym specjalnie, ale zawsze możecie kupić dwa opakowania albo przygotować do tego jakieś fajne frytki i robi się ok :).

Pan Tester

The post Panierowane Skrzydełka z Kurczaka z Biedronki appeared first on Testujemy Jedzenie.

Kanapka Zbójnicka z McDonald’s [test i opinie]

Image may be NSFW.
Clik here to view.
kanapka zbójnicka z mcdonalds
Dziś wreszcie jesienno/zimowa seria kanapek z McDonald’s będzie w komplecie (jeśli chodzi o testy na blogu :)). Po bardzo dobrej Kanapce Drwala, oraz teście Drwala na ostro przyszła pora na test kanapki Zbójnickiej, która zawsze w ofercie sezonowej towarzyszy dwóm panom rąbiącym drzewa w ciemnym lesie :).

Tak jak wspominałem niedługo do rodziny ma dołączyć również Drwal z kurczakiem (jak informuje Maciek :)) ale póki co będziemy mieli komplet (a i kurczakową wersję mam zamiar przetestować).

Czym jest kanapka zbójnicka?

Zbójnicka to nieco tańsza siostra drwali. Kosztuje jednak 12,90zł więc to (przynajmniej cenowo) wciąż kanapka typu premium.

Image may be NSFW.
Clik here to view.
kanapka zbójnicka opinie
Co znajdziemy w środku? Po pierwsze ponownie świetna bułka z serem i boczkiem o której pisałem już nieco przy okazji Drwala na ostro.

Do tego mięcho (chyba to samo co w Drwalach), plaster sera, bekon, sos majonezowy i (co najważniejsze) placek ziemniaczany. Ten ostatni sprawia, że to kanapka, której odpowiednika trudno szukać gdzie indziej. Nie spotkałem chyba nigdzie burgera z plackiem ziemniaczanym. Ani w sieciówkach, ani w burgerowaniach (jeśli znacie to czekam na komentarze z informacją :)).

Mimo, że lubię placki ziemniaczane (a nawet i uwielbiam w niektórych konfiguracjach) to jakoś nie pasowało mi w teorii połączenie bułki i placka w jednym daniu.

Właściwie gdyby nie opinie niektórych czytelników, że kanapka Zbójnicka jest lepsza niż kanapka Drwala, to pewnie bym sobie ją odpuścił. Co prawda opinie te były w mniejszości, ale musiałem to zweryfikować :).

Najlepiej przygotowana kanapka z McDonald’s jaką dostałem w życiu.

Zanim przejdę do samego smaku to jeszcze mała informacja bo myślę, że to będzie bardzo istotne w kontekście ogólnej noty jaką uzyska kanapka Zbójnicka w dzisiejszym teście. Otóż kanapkę jadłem wczoraj, bardzo późnym wieczorem w maku w galerii handlowej tuż przez jej zamknięciem.
Podchodzę do kasy a tam pusto! Pierwszy raz widziałem w tym miejscu brak ludzi. Zero.

Image may be NSFW.
Clik here to view.
kanapka zbójnicka z mcdonalds test
Kanapkę zamówiłem, dostałem bardzo szybko a kiedy otworzyłem pudełko zobaczyłem najlepiej złożonego burgera z maka ever :). Zazwyczaj ten sam mak ma takie kolejki, że wszystko poukładane byle jak, często (jak ktoś zauważył) w złej kolejności (ponoć są wytyczne co u góry co na dole itd).

To co jednak znacznie wpłynęło na oceny to fakt, że zrobili Zbójnicką i od razu podali. Była gorąca i świeża (jeśli można tak powiedzieć).

Smak kanapki Zbójnickiej

Nie będę się już rozwodził na temat poszczególnych elementów, bo o większości pisałem w testach drwala.

Tak bardzo krótko z minusów to wciąż mikroskopijna ilość bekonu i marginalny wpływ smak całości.

Jeśli chodzi zaś o plusy to lista jest dłuższa. Zacznę od sosów. Mamy tutaj sos majonezowy i tylko taki. Jak się domyślacie jest to więc raczej łagodna kanapka. Sosu dostałem naprawdę dużo (momentami aż za dużo).

Image may be NSFW.
Clik here to view.
burger z plackiem ziemniaczanym :)
Placek ziemniaczany moim zdaniem super. Nie nazwałbym go domowym, ale jest fajny, wilgotny, dobrze przypieczony z chrupiącą skórką.

Mięcho ok (choć ponownie jak dla mnie za suche). Ser to standard znany wszystkim bywalcom maka.

Podsumowanie

W połączeniu wszystkie co wyżej kanapka Zbójnicka wypadła naprawdę dobrze. Zjadłem ją z przyjemnością. Wszystko co tam jest świetnie do siebie pasuje. Problemem (dla mnie) jest to, że to pozycja super łagodna. Jest bardzo smaczna, ale brak tu charakterystycznych akcentów. Wszystko gładkie, delikatne i łagodne.

Ale powiem Wam szczerze, że mimo iż wolę pikantniejsze klimaty to z miłą chęcią wróciłbym od czasu do czasu do kanapki Zbójnickiej. Całkiem dobrze ktoś wymyślił to połączenie składników i muszę przyznać, że rozumiem tych którzy twierdzą, że to najlepsza kanapka w maku. Ja tak nie twierdzę, ale myślę, że mogłaby się śmiało załapać na top5 :).

Pan Tester

PS: Ostatnio coś często udzielam się na Insta i mam zamiar kontynuować passę, więc zapraszam :).

The post Kanapka Zbójnicka z McDonald’s [test i opinie] appeared first on Testujemy Jedzenie.

Łosoś w Cieście Francuskim z Sosem Szpinakowym z Biedronki

Image may be NSFW.
Clik here to view.
biedronka łosoś w cieście
Dzisiaj kolejny interesujący gotowiec z Biedronki. Jakiś czas temu pojawiły się łososie w cieście francuskim z sosem szpinakowym, i przyznam szczerze, że to zdecydowanie był produkt, który musiałem przetestować.

Uwielbiam łososia, uwielbiam szpinak i to samo tyczy się ciasta francuskiego. Miałem więc tylko nadzieję, że Biedronka nie zepsuła tego koncertowo. Nie spodziewałem się też cudów, ale wiem, że to coś w wersji domowej to majstersztyk i liczyłem, że gotowiec będzie przynajmniej w połowie tak dobry.

Cena i skład

Cena 7,99zł nie należy do najniższych, ale w środku znajdziemy dwie całkiem solidne porcje tego dania. Całkiem solidne, bo ja spokojnie najadłem się połową zawartości opakowania z dodatkami w postaci frytek.

Image may be NSFW.
Clik here to view.
skład łosoś w cieście fish me
Jeszcze rzut oka na skład produktu marki Fish Me i jest niestety rozczarowanie. Mówię tu głównie o ilości samego łososia. Nie spodziewałem się, że będzie go tam niewiadomo jak dużo, ale 27% było sporym zaskoczeniem in minus.

Na ogromny plus natomiast fakt, że skład jest bardzo krótki. Właściwie żadnych niezidentyfikowanych dla normalnego człowieka składników. Liczyłem że odbije się to także na smaku tego dania.

Przygotowanie i smak

Image may be NSFW.
Clik here to view.
test łosoś w cieście z biedronki
Biedronkowy łosoś w cieście francuskim przygotowuje się dość długo. Nagrzanie piekarnika plus sam czas pieczenia to łącznie około 45 minut. Nie jest jednak specjalnie upierdliwe.

Bałem się, że jak to często bywa przy cieście francuskim całość będzie się przyklejać do blachy, rozpadać i ogólnie będzie z tym sporo babraniny. Okazało się jednak, że wszystko poszło gładko.

Po przekrojeniu te 27% wygląda całkiem ok. Ciasto również spoko. Najsłabiej wygląda tutaj sos szpinakowy. Wodny i widać, że szpinaku to on wiele nie widział. Bardzo rozdrobniony.

Jak łosoś Fish Me wypada smakowo? Ano całkiem nieźle. Przez sporą ilość ciasta francuskiego całość daje dość tłuste wrażenie, natomiast wszystko ładnie się komponuje. Czuć niestety, że to gotowiec, szczególnie w odniesieni do sosu. Szpinak jest tutaj marginalny, sos ma za zadanie raczej dodać nieco wilgoci, ale to wszystko.

Image may be NSFW.
Clik here to view.
łosoś z biedronki
Natomiast bardzo pozytywnie odnośnie samego łososia i ciasta francuskiego. Nie mam się do czego przyczepić. Jedno i drugie dobrej jakości.

Podsumowanie

Właściwie łosoś w cieście okazał się tym czego się spodziewałem. Bardzo smaczny gotowiec, choć nie porwał jakością. Na minus na pewno mała ilość samej ryby i sos szpinakowy bez wyrazu. Na plus ciasto, skład, i jakość łososia.

Image may be NSFW.
Clik here to view.
łosoś biedronka
Czy wrócę? Szczerze mówiąc zwlekałem trochę z tym testem i już zdążyłem wrócić do tego produktu dwa razy :). Lubię mieć w zamrażalniku tego typu produkt – koło ratunkowe, kiedy wybitnie nie chce się niczego ciekawego gotować. Ta ryba świetnie spełnia tę rolę. Co prawda obecnie moim kołem ratunkowym są panierowane kurczaki (swoją drogą są w promocji dalej u mnie), które dziś ponownie nabyłem, ale jeszcze wrócę do łososia.

Tak nawiasem jak już jesteśmy przy gotowaniu. Odświeżyłem wygląd Szamam.pl i niedługo dodam kilka fajnych przepisów :).

Pan Tester

The post Łosoś w Cieście Francuskim z Sosem Szpinakowym z Biedronki appeared first on Testujemy Jedzenie.

Parówkowa Konfrontacja (Porównanie 10 marek)

Które parówki są najlepsze? Które parówki są zdrowe? Na to pytanie wielu odpowie: żadne. Może i coś w tym jest, ale jako, że kiedyś pochłaniałem takowe w ilościach hurtowych, to poczułem się jak ekspert i postanowiłem sprawdzić najpopularniejsze na rynku marki i zdecydować czy któraś wyróżnia się czymś ciekawym, czy nie.

Tak wiem, że konfrontacja miała być z miesiąc temu, albo i lepiej. Braki czasu, ale na kolejną nie każę Wam tyle czekać. Obiecuję :). Na końcu wpisu też mała ankieta, możecie zdecydować która konfrontacja ma być kolejna. Mam nadzieję, że nieco mnie to zmotywuje.

Przechodząc już jednak do samych parówek. Postanowiłem nieco zmienić zasady i wywalić z tego testu pozycję „cena”. Okazało się bowiem, że parówki mają tak różne ceny, że nie jestem w stanie tego określić (te które miałem za najdroższe nagle okazywały się w innym sklepie jednymi z tańszych). Poza tym wszystkie testowane były w cenach 3-5zł więc różnice były naprawdę minimalne zazwyczaj (większość około 4zł kosztuje).

Miejsce 10 / 9 / 8: Berlinki, Sokołów Delikatesowe, Parówki Nasze Smaki z Biedronki

Image may be NSFW.
Clik here to view.
DSCF4176

Image may be NSFW.
Clik here to view.
DSCF4010

Image may be NSFW.
Clik here to view.
DSCF4165
Nie będę tutaj rozróżniał na poszczególne miejsca. W ogonie znalazły się 3 marki, które smakują dla mnie właściwie identycznie, mają praktycznie identyczną strukturę no i bardzo podobny skład. Właściwie skład dwóch z nich jest identyczny, bo to ten sam producent. 
Image may be NSFW.
Clik here to view.
DSCF4166

Image may be NSFW.
Clik here to view.
DSCF4177

Image may be NSFW.
Clik here to view.
skład parówek berlinki

Co tu dużo mówić, niewiele tam mięsa (raptem nieco ponad 70%) ale co gorsze odbija się to też na smaku. Swoją drogą kiedy Berlinki wchodziły na rynek (lub ruszały z wielką kampanią w TV, nie wiem) dobre pare(naście) lat temu, to pamiętam, że zjadałem je w ogromnych ilościach. Każde śniadanie i kolacja to Berlinki. Nie jestem pewien, ale skład chyba był wtedy zupełnie inny. Smak z całą pewnością.

Miejsce 7 i 6: Jedynki i Jedyneczki

Image may be NSFW.
Clik here to view.
parówki jedyneczki

Image may be NSFW.
Clik here to view.
jedynki parówki
Jedyneczki to jest dla mnie hicior. Promowane jako produkt dla dzieci (wnioskuję po nazwie i kolorach) i w ogóle super… w efekcie najmniej mięsa ze wszystkich testowanych parówek. Dla mnie to słabe zagranie.

Smakowo jedynki i jedyneczki wypadają trochę lepiej niż trójca powyżej, ale szału nie ma.

Image may be NSFW.
Clik here to view.

Image may be NSFW.
Clik here to view.
DSCF4235
To co jednak naprawdę mnie rozbawiło to parówki dla mężczyzn…

Miejsce 5: Pikok: parówki z szynki wieprzowej

Image may be NSFW.
Clik here to view.
lidl parówki pikok
Tu może małe zaskoczenie. Parówki z Lidla o największej zawartości dostają najniższe noty. Ale to nie ze względu na smak. Chodzi o ich strukturę, mi ona zupełnie nie odpowiada. Twarde, zbite, o konystencji żelków. Nie wrócę z całą pewnością. Image may be NSFW.
Clik here to view.
pikok lidl parówki

Miejsce 4: Pikok parówki wieprzowe

Image may be NSFW.
Clik here to view.
parówki z lidla
I może kolejne małe zaskoczenie, że tańsza wersja Lidlowskich parówek zajęła wyższą pozycję. No cóż, mimo, że mają mniej mięsa w sobie, to smakowo wypadają moim zdaniem znacznie lepiej i jeśli miałbym sięgać po któreś z Lidlowskich parówek, to właśnie po te. Image may be NSFW.
Clik here to view.
test parówek pikok

Miejsce 3: Morliny Parówki z szynki

Image may be NSFW.
Clik here to view.
morliny parówki
Dziwię się, że to Berlinki są obecnie tak popularne jeśli chodzi o ten segment produktów, bo okazuje się, że ta sama firma: Morliny wciąż robi fajne parówki, tyle że pod inną marką! Morliny parówki z szynki. Nie słyszeliście? Ja także, a moim zdaniem są znaaaacznie lepsze niż bardziej popularne siostry z nazwą zaczerpniętą ze stolicy zachodnich sąsiadów. Image may be NSFW.
Clik here to view.
parówki z szynki morliny

Miejsce 2: Krakus parówki z szynki

Image may be NSFW.
Clik here to view.
parówki krakus
Drugie miejsce to Krakus. Niepozorne parówki, które zdecydowanie przypadły mi do gustu zarówno jeśli chodzi o smak, strukturę i skład. 90% mięsa to całkiem nieźle, jak się okazuje patrząc na ten test. Image may be NSFW.
Clik here to view.
skład parówek krakus

Miejsce 1: Sokoliki

Image may be NSFW.
Clik here to view.
sokoliki opinie
Kolejny produkt promowany jako „dla dzieci” ale tym razem znacznie lepszy. Smakowo Sokoliki okazały się dla mnie najlepsze ze wszystkich testowanych parówek. Może to przez to, że mają inną strukturę niż reszta, bo są znacznie cieńsze. Smakują natomiast fajnie, widać, że producent starał się, by ta seria nie zalatywała niepotrzebnymi zapychaczami i przyprawami. Image may be NSFW.
Clik here to view.
sokoliki parówki

Swoją drogą Sokołów to kolejny producent, który w teście znalazł się na szarym końcu jak i na czele. Czyli można. Ich minusem jest cena, bo kosztują mniej więcej tyle co konkurencja, ale w paczce znajduje się jedynie 140g produktu.

To tyle, powiem Wam szczerze, że po tym teście raczej długo nie będę sięgał po parówki, szczególnie kiedy teraz czytam składy raz jeszcze w ilości x10 Image may be NSFW.
Clik here to view.
:)

Kolejna konfrontacja mam nadzieję w ciągu miesiąca. Konfrontacja dotyczyć będzie tego produktu, który zbierze najwięcej komentarzy z Waszej strony. Pozostałe też pewnie przetestuję, ale jako, że konfrontacje są bardzo czasochłonne chcę byście zdecydowali co pojawi się w pierwszej kolejności.

Propozycje:

1. Sprite kontra reszta świata
2. Fanta kontra reszta świata
3. Konfrontacja gotowych sosów napoli/bolognese
4. Konfrontacja nugetsów z kurczaka
5. Konfrontacja paluszków rybnych
6. Konfrontacja placków tortilla
7. Twix kontra reszta świata

Czekam na werdykt i konfrontujemy :).

Pan Tester

The post Parówkowa Konfrontacja (Porównanie 10 marek) appeared first on Testujemy Jedzenie.

Mrożona Pizza Cztery Sery Mama Mancini z Aldi [test i opinie]

Image may be NSFW.
Clik here to view.
aldi pizza mrożona cztery sery
Chyba jeszcze nie było tutaj żadnego testu produktów z Aldiego. Cóż, jako, że teraz mam nowy sklep tej marki w miarę po drodze, to czasem będę wpadał i testował coś (dajcie znać jeśli wiecie o czymś ciekawym z ich oferty). Na pierwszy ogień idzie mrożona pizza quatro fromaggi marki Mama Mancini (co jak mniemam jest marką na potrzeby Aldi pod którą sygnują produkty włoskie, bo widziałem jeszcze mini pizze czy mrożone lasagne).

Po bardzo dobrych doświadczeniach z pizzami mrożonymi z Lidla z serii Italiamo (testowałem pizze Arrabbiata, prosciutto, parmigiana i diavola) miałem nadzieję, że kolejna marka własna niemieckiego dyskontu może okazać się strzałem w dziesiątkę.

Cena, skład i inne takie takie

Image may be NSFW.
Clik here to view.
aldi pizza skład
Cena tej pizzy nie jest wygórowana. Aldi liczy sobie za nią 5,69zł, co jest raczej średnią-niską półką cenową. Skład być może nie powala, ale trzeba przyznać, że nie jest źle. Brak tutaj różnego typu „E” i jak na pizzę mrożoną można go chyba zaliczyć po stronie plusów.

Image may be NSFW.
Clik here to view.
pizza z aldi opinie
Po wyjęciu z pudełka widzimy właściwie standard dla pizzy mrożonej klasy np Ristorante. Stosunkowo cienkie ciasto i stosunkowo dużo składników. Głupio byłoby gdyby pizza cztery sery cierpiała na niedostatki sera, ale udało się tego uniknąć :).

Przygotowanie i smak

Tym razem przygotowywałem pizzę zgodnie z zaleceniami producenta, bo nie wiedziałem czego się spodziewać. Być może mój aparat nie oddaje tego najlepiej, ale wyglądała naprawdę świetnie tuż po wyjęciu z piekarnika.

Zacznę może od ciasta. Niestety nie obyło się bez poważnych błędów. Po pierwsze bardzo przeciętnie smakowo. Droga by chociaż zbliżyć się do drożdżowego ciasta na pizzę bardzo daleka. Po drugie i najważniejsze struktura, która jest chrupka, ale nic poza tym. Brakuje tutaj gdzieś tej lekko puszystej części.

Image may be NSFW.
Clik here to view.
test mrożonej pizzy z aldi
Sos i ser to już mocniejsze akcenty. Ten pierwszy jednak jest wyłącznie poprawny. Nie wyróżnia się na tle konkurencji właściwie niczym specjalnym. Na plus jednak dobrze dobrana ilość, pizza z Aldi nie jest przesuszona.

Ser (a raczej sery) wypadły całkiem nieźle, choć jednoznacznie mogę stwierdzić, że wszystkie wypadły bardzo, bardzo łagodnie. Zdecydowanie przydałoby się tutaj użyć czegoś cięższego kalibru (na podobną przypadłość cierpi pizza cztery sery z Biedronki).

Podsumowanie: czy warto kupić pizzę z Aldi

Jak dla mnie pizza Mama Mancini była poprawna, ale właściwie niczego więcej powiedzieć o niej nie mogę. Niewielkie pieniądze, brak rażących błędów, ale także brak czegoś co mogłoby dać jej wysokie pozycje w moim osobistym rankingu gotowych pizzy.

I jeszcze raz prośba o jakieś ciekawe polecenia produktów z Aldi w komentarzach. Zupełnie nie znam ich asortymentu, bo byłem póki co może z 5 razy w życiu :).

Pan Tester

The post Mrożona Pizza Cztery Sery Mama Mancini z Aldi [test i opinie] appeared first on Testujemy Jedzenie.

Kanapka Drwala z Kurczakiem [test i opinie]

Image may be NSFW.
Clik here to view.
test kanapki drwala z kurczakiem
Udało mi się wreszcie spróbować trzeciej już wersji drwala. Tym razem Drwal z kurczakiem. Jako, że w pierwszych dwóch testach miałem nieco zastrzeżeń do samej wołowiny w Drwalu, to spodziewałem się, że tutaj będzie ciekawie. I było.

Kanapka Drwala z Kurczakiem kosztuje tyle samo, co bracia z wołowiną: 13,90zł. Właściwie test raczej nie będzie specjalnie długi, bo większość moich odczuć na temat Drwala znajdziecie w teście kanapki Drwala klasycznej i pikantnej.

W Drwalu z kurakiem znajdziemy właściwie to samo co w wersji standardowej. Interesujący, choć bardzo łagodny sos, trochę bekonu, sałatę no i oczywiście panierowany ser, który sprawia, że Drwale są inne niż wszystkie kanapki w maku.
Całość ponownie zamknięta w bułkę z dodatkiem sera i bekonu, co mnie akurat bardzo cieszy, bo to chyba jedna z lepszych buł jakie wymyślił McDonald’s.

Image may be NSFW.
Clik here to view.
kanapka drwala z kurczakiem
Zostawię już jednak to co wspólne i przejdę do tego, czym różni się testowana dzisiaj wersja. Kurczak to chyba coś podobnego (w sensie to samo :)) do tego w McChickenie, choć nie jestem pewien, bo sporo przypraw/ziół widać w panierce (w McChickenie też tak jest, bo dawno nie jadłem?).

Tak czy owak kurczak z Maka w wersji premium. Kawał naprawdę solidny (choć zdjęcie tego nie oddaje, bo zrobione akurat z tej strony, gdzie był lekko niewydarzony) panierka świetna. Soczysty i zwyczajnie smaczny.

Jadłem tego Drwala z kurczakiem i myślę sobie tak. Standardowy Drwal jest spoko, ale brakuje mi tam soczystości wołowiny, bo zawsze dostaję wysmażoną na maxa (i nie ma opcji tego zmienić). Opinie o wołowinie z maka są ogólnie różne, dla mnie np przegrywa ona do lokalnymi burgerowniami, gdzie dostaję za podobne pieniądze 200g wołowego burgera, który jest soczysty i średnio wysmażony (a właśnie takie preferuję).

Image may be NSFW.
Clik here to view.
kanapka drwala z kurczakiem opinie
Za to kurczak to inna bajka. McDonald’s robi to zwyczajnie świetnie moim zdaniem (mówię o kurakach premium, a nie tych z tanich kanapek) i w połączeniu z resztą interesujących składników drwala, ta kanapka moim zdaniem zasługuje na mocne 9,5 punkta. Trochę za łagodnie, ale liczę, że za rok doczekamy się kanapki Drwala z kurczakiem na ostro :).

Powiem szczerze, że jeśli w przyszłej edycji będę miał do wyboru Drwala na ostro i Drwala z kurczakiem, to wybór będzie ciężki a kurak jak najbardziej będzie miał duże szanse w tej walce. Zdecyduje chyba tylko dyspozycja dnia :).

Pan Tester

PS: Jutro test czegoś dziwnego. Nie wiem czego się spodziewać :).

The post Kanapka Drwala z Kurczakiem [test i opinie] appeared first on Testujemy Jedzenie.


Mrożona Pizza Prosciutto Papa Pedro z Biedronki

Image may be NSFW.
Clik here to view.
pappa pedro pizza prosciutto
W Biedronce z okazji oferty karnawałowej pojawiła się nowa pizza marki Papa Pedro. Warto dodać mrożona pizza (nie jest to jedna z pizzy z lodówkowej serii Biedronki). Pizza prosciutto na pierwszy rzut oka wygląda jak typowy włoski klasyk.

Cena i nieco dziwne dodatki

Mrożona pizza Papa Pedro zaskakuje w co najmniej dwóch aspektach. Po pierwsze to chyba najdroższa dyskontowa pizza zaraz obok (świetnej z resztą) pizzy z wypełnionymi brzegami z Biedronki.

Image may be NSFW.
Clik here to view.
pizza z biedronki prosciutto
Druga zaskakująca rzecz to składniki. Po pierwsze rukola na mrożonej pizzy? Chyba tego jeszcze nie grali. Z resztą nie wiem jak by to miało wyglądać, bo o ile lubię rukolę na pizzy, o tyle jej upieczenie razem z pizzą wydawało mi się zabójcze.

Po drugie fakt, że szynka prosciutto znajduje się… w osobnym pudełku i należy ją podać już po przygotowaniu pizzy. Trochę to dziwne zważając na fakt, że szynka po wyjęciu całości z zamrażarki, jest jednym wielkim zmrożonym plastrem. Raczej średnio przyjemne do jedzenia na surowo.

Image may be NSFW.
Clik here to view.
test mrożonej pizzy prosciutto z biedronki
Postanowiłem szynkę jednak nieco przysmażyć, bo już próbowałem różnych konfiguracji i prosciutto na ciepło jest jak najbardziej ok.

Z dziwnych i zaskakujących spraw jest jeszcze jedno. Informacja na opakowaniu, że pizza prosciutto formowana jest ręcznie. Cóż, chciałbym to zobaczyć :).

Przygotowanie i smak

Prosciutto Papa Pedro potrzebuje około dziesięciu minut w piekarniku. Powiem szczerze, że pizza po wyjęciu z piekarnika pachnie, wygląda i zachowuje się pod nożem naprawdę rasowo. Chapeau bas.

Sera trochę mało jak na moje oko. Wątpliwości wzbudzał też na tym etapie sos, bo miał dziwny kolor i aromat.

Image may be NSFW.
Clik here to view.
pizza z biedronki prosciutto skład
Po spróbowaniu mogę wyróżnić kilka plusów. Po pierwsze i najważniejsze: ciasto. Było naprawdę bardzo, bardzo dobre. Powiedziałbym, że tylko punkcik słabsze niż w mrożonych pizzach Italiamo. Inne niż w lodówkowych wersjach pizzy z Biedronki. Zdecydowanie bardziej pizzowe i włoskie. Grubość taka jaka lubię, czyli cienkie ale nie papier :).

Kolejny plus to sama kompozycja. Lubię klasyczną pizzę z pomidorkami koktajlowymi, długo dojrzewającą szynką i rukolą. Jeśli ciasto i sos dają radę to wiele więcej do szczęścia nie potrzeba.

Były jednak i minusy, które sprawiły, że pizza ta nie jest w stanie zagrozić wspomnianej serii pizzy z tygodnia włoskiego. Właściwie podstawowe minusy były dwa. Po pierwsze sos, no niestety ktoś sknocił sprawę (a kto czyta moje testy pizzy to wie, że to często decydujący czynnik). Mało naturalny w smaku i zdecydowanie przesolony (co wpłynęło także na ogół smaku, który w tym zestawieniu powinien być raczej delikatny).

Image may be NSFW.
Clik here to view.
pizza papa pedro z biedronki test
No i druga kwestia to rukola. Nie wiem co autor miał na myśli, ale mrożona a następnie wysuszona przy obróbce termicznej rukola nie ma już żadnej z właściwości które mieć powinna.

Skoro ktoś już wpadł na to by pakować osobno szynkę, to czemu nie zrobili tego samo z rukolą, która potrzebowała tego znacznie bardziej? Image may be NSFW.
Clik here to view.
:)
Nie mam bladego pojęcia.

Podsumowanie

Biedronka stworzyła kolejną pizzę z dużym potencjałem. Świetne ciasto, ale słaby pomysł z rukolą, mało włoski sos i cena z najwyższej półki w tej kategorii sprawiają, że to nie jest propozycja po którą będę wracał. Z drugiej strony, jeśli pojawi się kontynuacja, sos zostanie poprawiony i całość pójdzie np w stronę klasycznej pepperoni, to kto wie :).

Pan Tester

Zachęcam też do wzięcia udziału w moim małym noworocznym challange :).

The post Mrożona Pizza Prosciutto Papa Pedro z Biedronki appeared first on Testujemy Jedzenie.

11 Najpopularniejszych Testów 2015 roku

Jutro ostatni dzień roku, więc postanowiłem przygotować dla Was małe podsumowanie najpopularniejszych testów w ostatnich 365 dniach. Po pierwsze jako ciekawostka, po drugie, być może komuś przypomni się coś ciekawego przed Sylwestrowymi zakupami.

Poniższe teksty były najpopularniejsze pod względem liczby osób które się z nimi zapoznały lub dyskusji jakie wywołały :).

  1. Kanapki Drwala z McDonald’s
    Image may be NSFW.
    Clik here to view.
    kanapka drwala pikantna mcdonalds

    Co prawda klasyczną kanapkę drwala testowałem jeszcze w grudniu 2014, ale wpis był bardzo popularny również po kilku miesiącach (obecnie to najgorętszy wpis, oprócz tych które ukazują się na bieżąco). W tej edycji do testu klasycznego drwala dołączył jeszcze Drwal na ostro i kilka dni temu kanapka drwala z kurczakiem.Mam nadzieję, że do drwalowej rodziny w 2016 roku dołączy także Drwal z kurczakiem w wersji na ostro. Byłoby całkiem spoko :).
  2. Burgery Black Angus
    Image may be NSFW.
    Clik here to view.
    biedronka burgery black angus

    Co prawda nie widuję ich już w Biedronce, ale mam nadzieję, że niedługo znów się tam pojawią bo Black Angus okazały się produktem wysokiej jakości i fajną propozycją na szybkie, wołowe burgery przyrządzone w domu.
  3. Waflowa konfrontacja
    Image may be NSFW.
    Clik here to view.
    czekowafel e.wedel

    Pierwsza konfrontacja mimo, że nie obyła się bez błędów to przypadła Wam do gustu. Tak jak obiecałem konfrontacji będzie z całą pewnością więcej (zajrzyjcie też do parówkowej konfrontacji, którą publikowałem w tym miesiącu).
  4. BLT z Subway
    Image may be NSFW.
    Clik here to view.
    Subway BLT

    Ta najpopularniejsza kanapka USA w wykonaniu Subway okazała się nad wyraz popularnym testem. Póki co był to pierwszy i ostatni test produktów tej sieciówki, ale w 2016 na pewno wrócę, szczególnie, że widziałem kilka kuszących nowości u nich.
  5. Lody o smaku masła orzechowego z Lidla
    Image may be NSFW.
    Clik here to view.
    lidl lody peanut butter

    Polowanie na te lody było bardzo długie (dobre 3-4 edycje tygodnia USA w Lidlu) ale kiedy wreszcie się udało to nie żałowałem długiego czasu oczekiwania :).
  6. Dzikie krakersy od Lay’s
    Image may be NSFW.
    Clik here to view.
    krakersy lay's ostry chrzan

    To jeden z tych produktów, które wywołują łzy (wzruszenia oczywiście). U Was chyba też, bo wpis do dziś jest bardzo popularny. Bardzo udany produkt.
  7. Sushi Box z Lidla
    Image may be NSFW.
    Clik here to view.
    sushi box lidl

    Szczerze mówiąc ten test jeśli chodzi o popularność był raczej średniakiem i nie miałem go tutaj umieszczać, ale od około 3 dni stał się najpopularniejszym wpisem na blogu, który mimo kilku miesięcy na karku dorównuje popularnością nowym testom :). Przypuszczam, że Lidl zrobił właśnie promocję na to sushi, stąd jego popularność.
  8. Cinnabon
    Image may be NSFW.
    Clik here to view.
    cinnabon opinie

    Jeśli jesteście na diecie to tego testu musicie unikać. Słodycz do bólu, która jednak połączona została w taki sposób, że chętnie zjadłbym takiego Cinnabona nawet teraz. W 2016 muszę przetestować coś jeszcze z ich oferty :).
  9. Parówki z puszki Kotlin, czyli najniższe noty w historii
    Image may be NSFW.
    Clik here to view.
    kotlin parówki z puszki

    Nie sądziłem, że coś jest w stanie zaskoczyć mnie na minus tak bardzo, że polecą same jedynki. Okazuje się, że to jest możliwe! Image may be NSFW.
    Clik here to view.
    :)
    Cóż, test z całą pewnością popularny i historyczny. Image may be NSFW.
    Clik here to view.
    😀
  10. Lody McFlurry Mars
    Image may be NSFW.
    Clik here to view.
    mars mcflurry

    Nowość od McFlurry zdecydowanie przypadła mi do gustu i patrząc na ilość odwiedzin wpisu, Wam chyba też.
  11. Kebab z Biedronki
    Image may be NSFW.
    Clik here to view.
    kebab z biedronki

    Ten test pobił rekord jeśli chodzi o Wasze prośby by go przetestować. Dostałem ich naprawdę dużo. Musiałem więc sprawdzić jak poradzi sobie w praktyce. Test zrobił całkiem niezłą karierę w internecie choć zupełnie się tego nie spodziewałem.

 

Rok 2015 przyniósł kilka ciekawych produktów i testów. Mam nadzieję, że pod tym względem 2016 będzie równie ciekawy. Co by jednak nie wydarzyło się na rynku spożywczym chciałbym Wam życzyć wszystkiego najlepszego na nadchodzące 12 miesięcy!

Do siego!
Pan Tester

The post 11 Najpopularniejszych Testów 2015 roku appeared first on Testujemy Jedzenie.

Sajgonki z Biedronki [test i opinie]

Image may be NSFW.
Clik here to view.
sajgonki z biedronki test
Pierwszy dzień nowego roku za nami, pora więc wrócić do testowania. Na pierwszy ogień w 2016 roku wybrałem sajgonki z Biedronki. Kupione właściwie bez większych nadziei na coś wybitnego, ale przetestować trzeba.

Jakiś czas temu testowałem także sajgonki z Lidla z tygodnia azjatyckiego, ale jak może pamiętacie okazały się one bardziej krokietami niż tym czym miały być :).

Cena i skład

Image may be NSFW.
Clik here to view.
skład sajgonek z biedronki
Biedronka sprzedaje sajgonki w dwóch wersjach. Z wieprzowiną, oraz z kurczakiem. Obie wersje kosztują 5,99zł za 4 sporej wielkości sztuki, i obie można dorwać w promocji za 4,99zł (właśnie tyle za nie zapłaciłem kilka dni temu). Cena całkiem przyzwoita.

Image may be NSFW.
Clik here to view.
skład sajgonki z kurczakiem z biedronki
Skład to raczej typowy średniak. Wielkich dołów nie ma, ale jest też kilka pozycji, które  przydałoby się wykreślić na dobre.

Przygotowanie i smak

Może w tym miejscu dodam, że żadnym znawcą sajgonek nie jestem, więc to raczej będą moje odczucia co do smaku samego produktu, a nie stwierdzenie czy te sajgonki mają szansę bić się z sajgonkami które można zjeść w tej czy tej knajpie.

Image may be NSFW.
Clik here to view.
test sajgonek z biedronki
Produkt już na pierwszy rzut oka wygląda znacznie bardziej „sajgonkowo” niż wspomniane krokiety testowane kilka miesięcy temu. Całość wygląda właściwie jak gotowy do zjedzenia produkt, ale mimo wszystko producent zaleca 12 minut w piekarniku, lub na patelni. Wybieram opcję pierwszą i bardzo dobrze, bo dodatkowa dawka tłuszczu z patelni zabiłaby ten i tak już tłusty produkt.

Sajgonki z wieprzowiną

Zacznę od wersji z wieprzowiną. Słabszej (moim zdaniem) z testowanej dziś pary. Słabością była jak dla mnie sama wieprzowina niskiej jakości. Taka typowa, którą można spotkać w gotowych daniach jak pierogi etc.

Image may be NSFW.
Clik here to view.
wieprzowe sajgonki z biedronki
Całość jest również bardzo, bardzo tłusta mimo, że przygotowywałem sajgonki w piekarniku bez dodatku tłuszczu.

Mam też zastrzeżenia co do proporcji tego farszu. Jak dla mnie trochę zbyt mało warzyw. Zrobiło się strasznie monotonnie, szczególnie, że i doprawienie biedronkowych sajgonek pozostawia trochę do życzenia.

Sajgonki z kurczakiem

Image may be NSFW.
Clik here to view.
biedronka sajgonki z kurczakiem
Wersja z drobiem jest już znacznie lepsza, pewnie w dużej mierze dlatego, że mimo, iż sam kurczak pewnie też najwyższych lotów nie jest (patrzcie na skład) to jednak po pierwsze jest mięsem znacznie mniej tłustym od wieprzowiny więc całość też sprawia wrażenie całkiem przyjemnego produktu.

Sos nuoc-mam

Do sajgonek dołączony jest także sos nuoc-mam. Ogólnie zjadliwy, bardzo wodnisty, octowy sos. Poprawny i dobrze pasuje do tłustych sajgonek.

Podsumowanie

Być może jeśli natknę się na ciekawą promocję i będę miał ochotę na tłuste i szybkie danie to jeszcze wrócę do sajgonek z Biedronki, ale póki co nie mam ciśnienia, by ponownie umieścić je w moim koszyku, bo mimo, że były całkiem poprawne a cena jest przyzwoita, to nie zachwycają niczym szczególnym.

Pan Tester

The post Sajgonki z Biedronki [test i opinie] appeared first on Testujemy Jedzenie.

Panierowany Camembert i Gouda z Aldi [test i opinie]

Image may be NSFW.
Clik here to view.
aldi panierowane sery do smażenia
Jeśli choć raz w życiu mieliście okazję odwiedzić Republikę Czeską, to smażony ser, frytki i tatarska omacka z całą pewnością są Wam doskonale znane. Dla mnie w każdym razie powyższy zestaw plus Kofola to obowiązkowy punkt każdej wizyty u naszych południowych sąsiadów. W Czechach też można kupić mrożony panierowany ser, którego w Polsce oczywiście brak, za to w Aldi dostrzegłem coś co miałem nadzieję okaże się produktem co najmniej zbliżonym: panierowane sery do smażenia w wersji camembert i gouda.

Skład i cena i pierwsze wrażenia

Produkt nie jest tani, bo za opakowanie każdej z wersji przyjdzie nam zapłacić prawie 8zł. W środku jednak aż 4 sztuki, choć niewielkie bo każda (razem z panierką) to jedynie 75g.

Image may be NSFW.
Clik here to view.
gouda panierowany ser do smażenia z aldi
Skład produktu… różny. Wersja z Camembertem bardzo solidna, bo prawie 70% to po prostu ser, do tego trochę panierki (o znacznie krótszym składzie). Gouda… tylko 50% sera i znacznie dłuższy skład. Z czego to wynika? Nie mam pojęcia, ale jak się przekonacie ma to odzwierciedlenie w smaku.

Image may be NSFW.
Clik here to view.
skład panierowany ser z aldi
Co ciekawe dopiero tworząc ten test zwróciłem na to uwagę. Wcześniej sprawdziłem skład tylko Camemberta i nie mogłem zrozumieć różnicy w smaku.

Całość wygląda naprawdę solidnie. Panierka jest gruba, nie rozpada się. Wszystko dobrze zapakowane.

Panierowany ser Gouda

Zacznę od Goudy. Z oczywistych względów miałem nadzieję, że to własnie Gouda okaże się tym co będzie zbliżone do Czeskich smażonych serów (z oczywistych względów Camembert miałby ciężko). Choć w oryginale z tego co wiem, nie stosuje się Goudy.

Image may be NSFW.
Clik here to view.
panierowana gouda z aldi
Niestety ta wersja okazała się nie tylko nie mieć wiele wspólnego ze sztandarowym Czeskim daniem, ale też była zwyczajnie słaba. Swoją drogą, dla mnie już sam kolor panierki był mało zachęcający.

Całość przygotowuje się w piekarniku, przez co panierowany ser z Aldi nie jest tłusty, natomiast Gouda okazała się być jednocześnie niemal pozbawiona smaku. Sam ser był tak nijaki, że ciężko coś mi o nim powiedzieć.

Panierka była lepsza, ale wyłącznie w strukturze, bo niestety w smaku tylko pogorszyła sytuację. Dawała efekt (smakowy), który opisałbym jako „mączny”. Było to zjadliwe, ale tylko na poziomie: ok zjem, ale więcej nie wracam bo to nic ciekawego.

Panierowany ser Camembert

Przez ostatnie miesiące mam fazę na camemberta w każdej postaci a już szczególnie takiego którego wrzucam do piekarnika i wcinam z frytkami. Miałem więc nadzieję, że panierowana wersja z Aldiego nie zawiedzie i właściwie tak też się stało.

Image may be NSFW.
Clik here to view.
aldi panierowany camembert
Po pierwsze bardzo wiele do smaku wnosi oczywiście sam smak camemberta. Ten zastosowany w produkcie Aldi miałem wrażenie był wyselekcjonowany tak, by nie rozpływał się za bardzo pod wpływem temperatury. Był więc sprężysty i dość zbity. Smakowo naprawdę niezły, nie żadne wyżyny, ale poziom tego co można dostać w standardzie w polskich sklepach jeśli chodzi o camemberta.

Panierka ponownie była bardzo chrupka i również wiele wniosła. Co prawda moim zdaniem przydałoby się jej więcej przypraw (np taka sama panierka w wersji z papryką chilli byłaby świetna) ale tutaj miałem wrażenie, że nie zalatuje mącznym smakiem jak przy Goudzie (porównując skład nie jest to zaskoczeniem).

Całość była bardzo przyjemna w smaku. Czekają na mnie jeszcze 2 sztuki w zamrażalniku, które zjem z miłą chęcią. Jeśli lubicie camemberta, to warto wydać 8zł na ten produkt.

To co podoba mi się w tym produkcie to też jego niewielki rozmiar. Normalnie camemberty na rynku to zazwyczaj 120-150g, to trochę dużo jeśli chcemy traktować to jako dodatek do innego dania. Tutaj całość podzielona na fajne porcje, a jak wybitnie mamy chęć na więcej, to zawsze można użyć dwóch sztuk.

Podsumowanie

Dla mnie wersja Gouda zupełnie nie warta uwagi. Nijaka w smaku. Camembert natomiast bardzo solidny, chętnie zjadłbym raz jeszcze i z całą pewnością, jeśli produkt wciąż będzie w ofercie Aldi, kupię nie raz i nie dwa.

Pan Tester

Image may be NSFW.
Clik here to view.
czeski ser do smażenia

Jako ciekawostka ser do smażenia z Czech, który ostał się w zamrażarce. :)

PS: Jeśli lubicie sery w różnych postaciach, a szczególnie sery typu camembert to śledźcie Fejsa mojego bloga kulinarnego Szamam.pl, bo niedługo przygotuję coś ciekawego :).

The post Panierowany Camembert i Gouda z Aldi [test i opinie] appeared first on Testujemy Jedzenie.

Zupa Krem z Brokułów z Serem Pleśniowym Marwit

Image may be NSFW.
Clik here to view.
zupa krem z brokułów marwit
Od ostatniego testu gotowej zupy krem Marvita minęło… 1,5 roku. Cóż, jakoś nie było okazji chyba, bo robiłem najróżniejsze zupy krem samodzielnie (np tajska zupa krem z kukurydzy). Dziś jednak drugi test zup tego producenta i padło na bardzo populary krem z brokuła z raczej niespotykanym w gotowcach dodatkiem sera pleśniowego.

Jak wspominam czasami przy okazji testów serowej pizzy i podobnych produktów, fanem niebieskich serów pleśniowych zdecydowanie nie jestem, ale jeszcze dwa lata temu nie dotykałem camemberta a teraz musi być zawsze na stanie w mojej lodówce, więc powoli i do nich się przełamuję i chętnie korzystam z połączeń w niektórych produktach.

Skład i cena zupy Marwit

Cena tych zup to 5-6zł zazwyczaj. Porcja jest spora, więc jak na szybkie danie uważam, że jest ok. Oczywiście „ok” pod jednym warunkiem, że skład jest taki jak marketing tych zup, czyli domowe zupy krem, bez zbędnych dodatków i chemii.

Image may be NSFW.
Clik here to view.
skład zupy marwit brokułowej
Skład ma swoje plusy i minusy. Na plus na pewno fakt, że pierwsze miejsce to po prostu brokuły, które stanowią 40% całości. Na minus natomiast spora ilość ziemniaków (24%) które dla mnie jeśli chodzi o zupy krem stanowią typowy „zapychacz” i zagęszczacz (no chyba, że mówimy o zupie ziemniaczanej :P).

Właściwie oprócz wody, sera pleśniowego i przypraw nie ma w tej zupie już nic więcej. I bardzo dobrze. Jeśli jest opcja by produkować rzeczy bez zbędnej chemii to jestem za i powinno się częściej iść tą drogą.

Jak smakuje zupa brokułowa od Marwita?

No cóż, moim skromnym zdaniem nie zachwyca. Właściwie to co nie podobało mi się w składzie, nie podoba mi się także w smaku i konsystencji tej zupy. Ta ostatnia to pewnie kwestia gustu, ale ja, mimo, że lubię gęste zupy krem, brokułową od Marwita musiałem nieco rozcieńczyć wodą bo stała się „glutowata”.

Image may be NSFW.
Clik here to view.
marwit krem z brokułów z serem pleśniowym
Ziemniaki bardziej jednak niż w konsystencji dają o sobie znać w smaku. Mam wrażenie, że trwa tu walka między brokułem i ziemniakiem co nieszczególnie mi się podoba. Zupa krem z brokuła ma mieć intensywny smak brokuła. Kropka.

Ciekawy jest za to akcent sera pleśniowego. To zdecydowanie był dobry pomysł. Co prawda nad samym serem pewnie można popracować, ale dla mnie super, bo zazwyczaj też nie omieszkam dodać nieco sera do zupy krem (nie tylko brokułowej).

Podsumowanie

Jeśli miałbym ocenić ten produkt jednym słowem to użyłbym pewnie słowa poprawny. Taka właśnie jest brokułowa Marwit, dobry skład, niezły smak i pomysł na dodatek sera, ale z kilkoma błędami (w szczególności zbyt duża ilość ziemniaków) których wyeliminowanie mogłoby sprawić, że produkt ten będzie na półce wyżej jeśli chodzi o smak.

Pan Tester

 

Jeśli szukacie ciekawych gotowych zup krem to polecam Wam także następujące testy:

  1. Zupa z dynią i marchwią z Biedronki
  2. Szparagowa zupa krem z Biedronki 
  3. Krem z kukurydzy Homemade (genialna)

The post Zupa Krem z Brokułów z Serem Pleśniowym Marwit appeared first on Testujemy Jedzenie.

Steakhouse Frosta [test i opinie]

Image may be NSFW.
Clik here to view.
steakhouse frosta
Dzisiaj przygotowałem dla Was test gotowego, mrożonego dania Steakhouse marki Frosta. Szczerze mówiąc wielkim fanem tego typu „mieszanek” nigdy nie byłem i nie jestem, ale z drugiej strony nie jadłem ich na tyle dużo by wyrobić sobie jednoznaczną opinię.

Co znajdziemy w środku?

Steakhouse próbowałem po raz pierwszy i nie wiedziałem czego się spodziewać. W środku podobno znajdziemy wołowinę (to była dla mnie największa zagadka tego dania), do tego ziemniaki, paprykę, dwa rodzaje fasoli i kukurydzę.

Image may be NSFW.
Clik here to view.
skład frosta steakhouse
Skład jest nieco dłuższy niż to co wymieniłem powyżej, ale jednocześnie nie jest źle jeśli chodzi o jego jakość, jak na gotowe, mrożone danie.

Mięso zostało opisane jako „kotleciki wołowe” i jak możecie zobaczyć składa się z wołowiny, mąki, cebuli i kilku innych rzeczy, więc tym bardziej byłem ciekawy co im z tego wyszło.

Jeszcze słowo o cenie tego dania, która do niskich nie należy, bo mimo, że udało mi się kupić je za niecałe 10zł to standardowo kosztuje jeszcze kilka złotych więcej. Takie opakowanie to dwie, powiedziałbym małe/średnie porcje.

Przygotowanie i smak

Całość jest bardzo prosta w przygotowaniu, wrzucamy na patelnię z odrobiną oleju i zapominamy na kilka minut.

Image may be NSFW.
Clik here to view.
danie frosta mrożone steakhouse
Frosta Steakhouse pachnie naprawdę dobrze, wygląda z resztą też nie najgorzej. Nawet te nieszczęsne kotleciki wołowe, które przed upieczeniem wyglądały strasznie, po przyrządzeniu prezentują się całkiem sensownie.

Byłem do tego dania nastawiony, jeśli nie negatywnie, to co najmniej sceptycznie, ale powiem szczerze, że okazało się lepsze niż przypuszczałem. Chyba największym minusem okazały się o dziwo same ziemniaki, które sprawiały tutaj wrażenie rozgotowanych (rozpadały się  tak bardzo, że czasami trudno było je nabić widelcem i podnieść :)) i liczyłem raczej na coś ciekawszego z chrupiącą skórką.

Reszta natomiast wypadła bez szału, ale jak najbardziej pozytywnie, szczególnie jako całość. Nie bardzo wiem jak zrobiony był sos, ale smakował bardzo przyzwoicie i dobrze łączył wszystkie składniki.

Image may be NSFW.
Clik here to view.
steakhouse frosta danie test
Jeśli chodzi zaś o wołowinę. Była… dziwna, ale smaczna. Bardziej musicie się nastawić na produkt w stylu i strukturze Ikeowskich klopsików, niż na wołowinę ala steak, co mogłaby sugerować nazwa tego produktu.

Czy sięgnę ponownie? Raczej nie, bo znam kilka ciekawszych alternatyw na szybki obiad, ale jeśli nie chce się Wam gotować i traficie w sklepie na promocję steakhouse Frosty, to pewnie będzie to dobra opcja.

Pan Tester

The post Steakhouse Frosta [test i opinie] appeared first on Testujemy Jedzenie.

Pierożki Gyoza z Biedronki [test i opinie]

Image may be NSFW.
Clik here to view.
gyoza pierożki z biedronki
Dziś w Biedronce zawitała oferta azjatycka i pojawiło się kilka nowości w stosunku do ostatniej. Chyba nie było jeszcze w ofercie pierożków Gyoza, więc postanowiłem sprawdzić czy warto po nie sięgnąć.

Co to właściwie jest?

Image may be NSFW.
Clik here to view.
skład pierożków gyoza
Może trochę ze mnie ignorant, ale nie miałem pojęcia do dziś, że istnieje coś takiego jak pierożki Gyoza, mimo, że podobne azjatyckie wyroby są mi znane. Pierogi Gyoza z kurczakiem to koszt 5,99zł. W opakowaniu znajdziemy (przynajmniej w moim) 11 sztuk średniej wielkości pierożków. Waga całości to 250g.

Image may be NSFW.
Clik here to view.
test pierogów gyoza
Skład nie jest zły, ale też nie zachwyca specjalnie. Te azjatyckie pierogi składają się głównie z cienkiego ciasta i farszu kurczakowo-warzywnego. Nazwa jest trochę myląca, bo to bardziej pierożki warzywne niż z kurczakiem.

Jak przygotować pierożki Gyoza?

Image may be NSFW.
Clik here to view.
pierogi gyoza
Dla mnie w tym produkcie najciekawsze było to jak się go przygotowuje. Spodziewałem się, że należy je podgrzać i tyle, ale proces jest nieco inny. Najpierw należy pierożki przysmażyć z jednej strony, następnie zalać niewielką ilością wody i dusić do jej całkowitego wchłonięcia/odparowania.

Smak

Czy były dobre w smaku? Cóż, dobrych, domowych pierogów ruskich to one by nie pobiły, ale z całą pewnością są ciekawe. To co w nich fajne to fakt, że ciasto jest naprawdę bardzo, bardzo cienkie. Jeśli to jest element który przeszkadza Wam w tradycyjnych pierogach, to możecie śmiało spróbować. Oczywiście ciasto nie różni się tylko grubością, jest zupełnie inne.

Farsz… cóż, jak wspomniałem wyżej więcej tu warzyw niż kurczaka. Same warzywa to raczej sytuacja typowa, czyli głównie kapusta, która z resztą moim zdaniem dominuje tutaj smak.

Kurczaka czuć niewiele, produkt zdecydowanie dla fanów warzywnych dodatków niż mięsa. Ma to jednak swój plus, w połączeniu z cienkim, przyjemnym ciastem, te pierożki są bardzo „lekkie” w jedzeniu.

Podsumowanie

Właściwie jeśli chodzi o ogół, to sprawiają naprawdę fajne wrażenie, może nawet i kupiłbym je raz jeszcze, bo jak na gotowca to jest to coś nowego i prostego jednocześnie, ale to chyba właściwie tyle, bo na pewno nie jest to produkt, którego będzie mi brakowało po zakończeniu azjatyckich dni w ofercie Biedronki.

PS: Wybaczcie brak zdjęć po upieczeniu, aparat odmówił posłuszeństwa.

Pan Tester

The post Pierożki Gyoza z Biedronki [test i opinie] appeared first on Testujemy Jedzenie.


Pizza Italiamo 4 sery (Quattro Formaggi) z Lidla

Image may be NSFW.
Clik here to view.
lidl pizza 4 sery
Najbardziej włoskie pizze mrożone jakie dane mi było jeść w życiu powracają. Trwający obecnie w Lidlu tydzień włoski to okazja by zrobić zapasy na kolejne tygodnie posuchy. Ja tymczasem testuję dla Was kolejną pizzę z tej serii: 4 sery!

Trochę o tej serii

Na dole wpisu zrobiłem dla Was małe podsumowanie testów pizzy z tygodnia włoskiego w Lidlu. Szczerze mówiąc myślałem, że Quattro Formaggi to ostatnia pizza w tej serii, której nie testowałem, ale być może weszły jakieś nowe smaki, lub coś przeoczyłem a czego nie zastałem ani w Lidlowych lodówkach ani w gazetce promującej tydzień włoski.

Image may be NSFW.
Clik here to view.
skład pizzy 4 sery z lidla
Jeśli tak jest, to wiecie co z tym zrobić… piszcie komentarze i w następnej edycji będę polował :). A jeśli tak nie jest to niech Lidl ruszy szare komórki i stworzy nowe kombinacje.

Czy warto postawić na pizzę cztery sery?

Odpowiedź na to pytanie nie jest taka oczywista. Po teście pizzy 4 sery z Biedronki  miałem co do niej spore nadzieje. Co prawda nie jestem fanem niebieskich serów pleśniowych, a właśnie takie znalazły się również w tej kompozycji, to jednak plus za to, bo w prawdziwej Quattro Formaggi muszą one być.

Pizza jednak wygląda mega słabo zarówno po wyjęciu z opakowania jak i po wyjęciu z piekarnika. Widok jest dość… ubogi. Sera raczej niewiele, grube brzegi, no i właściwie nic więcej.

Image may be NSFW.
Clik here to view.
pizza serowa z tygodnia włoskiego lidl
Zapach natomiast to zupełnie inna strona barykady. W kuchni pachnie jak w solidnej pizzerii.

Ciasta raz jeszcze nie będę dokładnie opisywał, zajrzyjcie do innych wpisów w tej serii gdzie trochę na ten temat już było. Z całą pewnością to jedno z najbardziej włoskich ciast do pizzy w gotowych produktach jakie jadłem (bardzo dobre ciasto było także w pizzy z Tesco). Sos super (jak wyżej, już o nim pisałem :)).

Sery, czyli główny punkt programu. Ilościowo moim zdaniem trochę zawód. Po pizzy która składa się wyłącznie z sera i sosu, oczekuję, że będzie tego sporo. Tu bywały „gołe placki” gdzie sera nie było prawie wcale.

Image may be NSFW.
Clik here to view.
pizza quattro formaggi z lidla test
Powiem szczerze, że po wyjęciu z piekarnika miałem już w głowie nagłówek „totalny zawód” :), ale smakowo ta pizza jest (patrząc na wygląd) zaskakująco dobra. Znowu Lidlowi udało się mocno zbliżyć do włoskiego pierwowzoru. Sery są niezłej jakości, świetne ciasto, bardzo dobry sos. Przyczepiłbym się jedynie do ilości składników.

Ta pizza z całą pewnością jest jednak świetną bazą dla leniwych do zrobienia jakiejś fajnej kombinacji i dobrej włoskiej pizzy. Ciasto, sos i ser już macie, wystarczy dodać kilka fajnych składników które najbardziej lubicie i gotowe :).

Pan Tester

PS: Swoją drogą, co edycja to te pizze mają różne ceny ;).

Jeszcze obiecana lista wszystkich testów pizzy z serii Italiamo:

  1. Pizza z bakłażanem
  2. Pizza Arrabbiata
  3. Pizza Prosciutto e Mozzarella (teraz nazywa się Pizza Prosciutto Crema di Formaggio)
  4. Pizza Diavola z kiełbasą Nduja

The post Pizza Italiamo 4 sery (Quattro Formaggi) z Lidla appeared first on Testujemy Jedzenie.

Pizza Walentynkowa z Biedronki [test i opinie]

Image may be NSFW.
Clik here to view.
pizza walentynkowa z biedronki test
Walentynki i okres tuż przed nimi to czas, kiedy wszystko co możliwe zostaje ozdabiane w serca, że można zwymiotować z tej słodkości. Kiedy jednak Biedronka postanawia wydać pizzę walentynkową, to wiedz, że coś się dzieje. Mimo, że sam zamysł na pizzę wydał mi się urojony, to mimo wszystko poczułem się w obowiązku by ją dla Was przetestować, bo a nuż okaże się najlepsza z całej oferty.

Czym pizza Walentynkowa zasłużyła na swoją nazwę?

Odpowiedź na powyższe pytanie jest następująca: serduszkami z sera na jej powierzchni, które po przygotowaniu pizzy wyglądają jak standardowy ser, więc wniosek z tego jest taki, że trzeba imponować ukochanej pizzą na zimno :).

Image may be NSFW.
Clik here to view.
pizza walentynkowa skład
Pozwolicie, że w dalszej części testu, pizza walentynkowa będzie już oceniana wyłącznie na podstawie smaku, bo próbowanie swoich sił w Walentynkowym szaleństwie przez producenta gotowej pizzy to szaleństwo… to już mamy ustalone :).

Skład i cena

Jak to często bywa w takich przypadkach (dorabiania ideologii do standardowych produktów, no bo święto) pizza ta kosztuje tyle samo co standardowe (7,99), ale gramatura poszła w dół (380g). Cóż pan zrobisz.

Pizza ta nie jest też zbyt bogata w składniki, bo to wersja z serem i… serowymi (cheddar) sercami. Swoją drogą cheddar ten to raczej coś w stylu serków topionych o tym smaku jak na moje oko. Do tego trochę cebuli i to by było na tyle.

Smak

Przygotowanie tej pizzy jest standardowe i szybkie. Max 5-6 minut w dobrze rozgrzanym piekarniku powinno jej wystarczyć. Jak widać i jak wspomniałem już wyżej serowe serca rozpłynęły się, więc przynajmniej teraz estetyka na plus :).

Ok, lecimy do tego jak smakowała. O cieście i sosie nie muszę się chyba rozpisywać, prawda? Jest jak najbardziej na plus i to standard znany już z kilku innych testów.

Image may be NSFW.
Clik here to view.
test pizzy walentynkowej
Co do reszty, pamiętacie test pizzy 4 sery z Biedronki? Pizza walentynkowa była jej nieco bardziej pospolitą siostrą. Moim zdaniem również świetna baza do dalszych eksperymentów, bo zarówno ciasto i sos dają radę, a sera jest tutaj naprawdę dużo, nie ma na co narzekać. Jednak w porównaniu do wersji 4 sery wspomnianej wyżej, sery w walentynkowej są takie… marketowe, mało rasowe i wyraziste w smaku. Pizza przez to jest smaczna, ale brakuje tu bardzo dużo jakiegoś charakteru. Taka typowa margeritta z przeciętnej pizzerii.

W związku z powyższym szczerze mówiąc na mojej osobistej liście nie bardzo widzę sens kupowania tej pizzy. Ok jest w miarę smaczna, ale nie jestem w stanie wymienić ani jednego powodu, dlaczego mam kupować pizzę z samym serem w tej samej cenie co jej odpowiedniki z ciekawymi składnikami i to o większej gramaturze. Albo czemu mam wybrać mniejszą pizzę z samym serem, na rzecz większej pizzy z samym, aczkolwiek bardziej wyrazistym i zwyczajnie lepszym jakościowo serem?
Wybór pizzy walentynkowej może być chyba podyktowany chęcią wpasowania się w słodko-cukierkowy klimat tego „święta”. Jeśli macie max 6 lat, to całkiem możliwe, że nawet komuś zaimponujecie. Tylko pamiętajcie by nie podgrzać zbyt mocno, bo efekt się Wam roztopi ;).

Pan Tester

PS: W ofercie obok walentynkowej pojawiła się także w Biedronce pizza bez glutenu. Udało się kupić już i tę, więc mam nadzieję, że jutro zdążę wrzucić dla Was jej test :).

The post Pizza Walentynkowa z Biedronki [test i opinie] appeared first on Testujemy Jedzenie.

Pizza bez glutenu z Biedronki [test i opinie]

Image may be NSFW.
Clik here to view.
biedronka pizza bez glutenu
Test miał być dzień po pizzy Walentynkowej, ale niestety nawał obowiązków sprawił, że pizza bez glutenu ma swoją premierę na blogu kilka dni później. Powiem Wam szczerze, że gdyby nie ten blog, pewnie nigdy bym po nią nie sięgnął, bo glutenu raczej nie unikam, ale postanowiłem ją sprawdzić dla wszystkich tych, którzy być może mają uczulenie na gluten a jednak chciałyby od czasu do czasu zjeść gotową pizzę.

Pizza bez glutenu? Co ja pacze?

Niektórzy zarzucają modzie na produkty bezglutenowe, że bardziej niż o wielki wpływ na zdrowie, chodzi tutaj o świetny biznes. Nie wiem ile w tym prawdy, bo tak jak powiedziałem, w targecie nie jestem, ale patrząc wyłącznie na pizzę z Biedronki, być może coś w tym jest.

Image may be NSFW.
Clik here to view.
pizza bez glutenu składniki
Jeśli chodzi o dodatki to naprawdę nic ciekawego. Szynka. I to nie jakaś z wyższej półki, tylko najbardziej standardowa, ze standardowych. Ponadto mozarella, sos i to właściwie tyle. Widać też sporo ziół.

Przy tak  niewielkiej ilości składników trzeba spodziewać się niewygórowanej ceny. Tymczasem pizza jest znacznie droższa od swoich lodówkowych braci i sióstr o bogatszych składnikach, bo kosztuje aż 9,99.

Blado

Image may be NSFW.
Clik here to view.
opinie pizza bez glutenu biedronka
Pizza bez glutenu różni się znacznie od podobnych wyrobów z Biedronki. Ciasto już na pierwszy rzut oka jest inne, i strasznie… blade. Pizza jest bielutka od spodu. Co więcej kiedy chciałem zrobić zdjęcie spodu i podniosłem ją za jedną część (jak robiłem to wiele razy przy pizzach z Biedronki) pizza się złamała! Cudem nie na dwie części, ale wiedziałem już, że ciasto jest mega kruche, co nie zwiastowało nic dobrego, bo po latach eksperymentów z tworzeniem w mojej kuchni ciasta na pizzę idealną wiem, że te dobre to nie tylko smak, ale właśnie odpowiednia elastyczność.

Przygotowanie i smak

Image may be NSFW.
Clik here to view.
pizza bez glutenu biedronka test
Pizzę bez glutenu przygotowuje się dłużej niż standardową. A po wyjęciu z piekarnika na szczęście wygląda już nieco lepiej niż wcześniej, ale to raczej wciąż obraz taniej mrożonki z tanią szynką.

Struktura pizzy bardzo dziwna. Taka nieco bułkowata, z chrupiącym spodem. Trochę w tym aspekcie przypomina mi ciasto Guseppe.

Smakowo pizza bez glutenu nie wypada tak źle jak się spodziewałem. Mówię przede wszystkim o jej cieście. Jest całkiem przyjemne, choć trudno powiedzieć, że zbliżone smakiem do włoskiego ciasta drożdżowego. Wymysł raczej pizzo podobny, ale zjadliwy. Pizza ma chrupiące brzegi i spód i miękki środek. Ciasto jest z resztą znacznie grubsze niż standardowo w tej serii. Problemem jest to, że mam wrażenie, że ta pizza jest strasznie sucha. I nie mam na myśli małej ilości sosu czy innych składników, po prostu taka jest specyfika tego ciasta chyba.

Image may be NSFW.
Clik here to view.
pizza bez glutenu z biedronki test
Ze smakiem składników już jest nieco gorzej. Sos i ser to standard, szynka zaś to jak wspomniałem nic specjalnego.

Czy warto sięgnąć po pizzę bez glutenu? Moim zdaniem nie. Wyższa cena, znacznie gorszy smak i składniki, niż standardowe pizze w Biedronkowych lodówkach. To co jedynie może przemawiać na jej korzyść to brak glutenu.

Pan Tester

PS: Zapraszam też na mojego Instagrama, jeśli jeszcze Was tam nie ma :).

The post Pizza bez glutenu z Biedronki [test i opinie] appeared first on Testujemy Jedzenie.

Sokołów Rolady z Szynką i Serem z Biedronki [test i opinie]

Image may be NSFW.
Clik here to view.
biedronka rolady z serem i szynką
Jakiś czas temu w ofercie Biedronki pojawił się Rolady mięsne z łopatki wieprzowej z szynką i serem. Całość sygnowana jest przez markę Sokołów. Co prawda po teście Cordon Bleu z Lidla miałem dość tego typu nadziewanych mięs, ale jako, że od tamtego testu minął rok, to postanowiłem, że można dać kolejną szansę kolejnemu producentowi.

Skład i cena

Z resztą skład nie był tak przerażający jak wspomniane wyżej Lidlowe kotlety. Rolady Sokołów w składzie mają 82% mięsa, więc chyba nie mogło być tak źle. Do tego szynka i ser. Oba te składniki niestety niezbyt porywające, bo szynka konserwowa, zaś ser topiony. Jest jeszcze posypka z bułki tartej no i kilka ulepszaczy i innych mało ciekawych składników.

Image may be NSFW.
Clik here to view.
skład rolady z szynką i serem z biedronki
Standardowa cena tych rolad to 12,99, ja kupiłem w promocji (która jeszcze trwa) za 9,99zł. Cena może wydawać się wysoka jak za dwie rolady, bo w opakowaniu wygląda to niepozornie, ale produkt jest tak naprawdę ogromny. Szczerze mówiąc nawet ja nie byłem w stanie zjeść jednej sztuki w całości. Powiedziałbym raczej, że jeśli będziecie jeść to z dodatkami, to takie dwie rolady to spokojnie porcja na 4 osoby.

Przygotowanie

Image may be NSFW.
Clik here to view.
sokołów rolada z serem i szynką
Mięsne rolady z Biedronki przygotowuje się w piekarniku, ale nie myślcie, że to szybkie danie. Całość musi w nim spędzić bowiem 35-40 minut. Co ciekawe myślałem, że produkt będzie można alternatywnie przygotowywać np na patelni, ale producent zaleca wyłącznie obróbkę własnie w piekarniku.

Smak

Po wyjęciu z piekarnika rolady wyglądają całkiem fajnie. Po ich przecięciu tak jak się spodziewałem, czyli mielone mięso i niezbyt porywający ser i szynka. Całość jak widać jest też dość tłusta.

Struktura rolady z serem i szynką jest inna niż się spodziewałem. Jest bardzo, bardzo zwarta, na tyle, że kroi się ją dość ciężko, ale też na tyle by nie była specjalnie przyjemna w jedzeniu.

Image may be NSFW.
Clik here to view.
rolada mięsna z serem i szynką z biedronki
Co mogę powiedzieć o jej smaku? Z całą pewnością nie jest zachwycająca. Moja dziewczyna odstawiła po jednym kęsie, ale mi szczerze mówiąc całkiem smakowało. To znaczy dostałem do czego się spodziewałem, mielone mięso w panierce z dodatkiem szynki i sera. Całkiem dobrze przyprawione i niestety z kwaskowatym, chemicznym posmakiem, który często towarzyszy mi w tego typu gotowcach (ale w stopniu umiarkowanym).

Producent na opakowaniu podaje także, że roladę z Biedronki można także śmiało wcinać na zimno. Postanowiłem to sprawdzić, i o ile na ciepło smakowo oceniłbym ją na jakieś 6, tak na zimno mógłbym śmiało dać jej 7. Jestem fanem tego typu dania w wersji domowej (mięso mielone z jajkiem w środku, które je się na zimno) a ten produkt na zimno był własnie czymś w tym stylu.

Czy sięgnę ponownie? Szczerze mówiąc być może kiedyś jeszcze się skuszę, jeśli trafię na jakąś sensowną promocję ;).

Pan Tester

PS: Kilka razy pojawił się temat newslettera na blogu, więc po prawie dwóch latach blogowania się za to zabrałem. Zapisać możecie się tutaj (lub w odpowiednim polu). Co prawda nie obiecuję, że co tydzień dam radę wysłać podsumowanie, ale postaram się :).

The post Sokołów Rolady z Szynką i Serem z Biedronki [test i opinie] appeared first on Testujemy Jedzenie.

Vitasia Thai Noodles Sweet Sour z Lidla

Image may be NSFW.
Clik here to view.
lidl thai noodles
Robiąc zakupy w Lidlu trafiłam na lunch box przypominający wyglądem ten od Vifona który zasłużył sobie na zaszczytny tytuł najgorszego produktu wszech czasów, ale o tym poniżej, przedstawiam Thai Noodles by Vitasia (lidl).

Było kilka wariantów smakowych, ale jako że jestem fanką wszelakich sosów słodko-kwaśnych (i mało który mi nie smakuje!) wybrałam właśnie tę opcję.
Po otwarciu pudełka wyjmujemy dwie saszetki. Jedna z makaronem, druga z sosem.
Makaron to zlepek czegoś niezidentyfikowanego, o zapachu kartonu. Kartonu z piwnicy. sklejony tak że dobre kilka minut zajęło mi porozrywanie tego wszystkiego w celu zapakowania do boxu. Tym razem nie zalewamy pudełka gorącą wodą, wlewamy za to sos i mieszamy.

Image may be NSFW.
Clik here to view.
lidl thai noodles viatsia
Ah tak, sos. Konsystencja pomiędzy gumą a klejem. Kolor czerwony jak krew. Nieświeża krew. W środku kawałki czegoś, co wyglądało jak pocięty ziemniak. Zapachu zero, no może trochę trąci folią. Po wymieszaniu (co nie należało do łatwych) wkładamy zamknięte pudełko na kilka minut do mikrofalówki. To kolejny minus, bo nie ma opcji by przygotować to danie bez tego urządzenia.

Image may be NSFW.
Clik here to view.
test vitasia thai noodles
Po wyjęciu i otwarciu pudełka przed oczami mamy… Hm, macie kota? Wymiotuje czasem? No to coś w tym stylu. Nie zrobiłam zdjęcia, bo bałam się że aparat nie wytrzyma.
Smak? No, podobny jak wygląd. Zjadłam ledwo dwie łyżki. Totalnie niesmaczna rzecz, jak papier pomieszany z plastikiem. Zdecydowanie nie warte wydania 6 zł. Za to macie przynajmniej 2 zupki chińskie z Knorra, które smakują o wiele lepiej.

Emilia

Pan Tester wtrąca się: to pierwsza recenzja Emilii (mam nadzieję, że nie ostatnia) ale jak widać dziewczyna nie owija w bawełnę :D. 

The post Vitasia Thai Noodles Sweet Sour z Lidla appeared first on Testujemy Jedzenie.

Viewing all 143 articles
Browse latest View live