Walentynki i okres tuż przed nimi to czas, kiedy wszystko co możliwe zostaje ozdabiane w serca, że można zwymiotować z tej słodkości. Kiedy jednak Biedronka postanawia wydać pizzę walentynkową, to wiedz, że coś się dzieje. Mimo, że sam zamysł na pizzę wydał mi się urojony, to mimo wszystko poczułem się w obowiązku by ją dla Was przetestować, bo a nuż okaże się najlepsza z całej oferty.
Czym pizza Walentynkowa zasłużyła na swoją nazwę?
Odpowiedź na powyższe pytanie jest następująca: serduszkami z sera na jej powierzchni, które po przygotowaniu pizzy wyglądają jak standardowy ser, więc wniosek z tego jest taki, że trzeba imponować ukochanej pizzą na zimno :).
Pozwolicie, że w dalszej części testu, pizza walentynkowa będzie już oceniana wyłącznie na podstawie smaku, bo próbowanie swoich sił w Walentynkowym szaleństwie przez producenta gotowej pizzy to szaleństwo… to już mamy ustalone :).
Skład i cena
Jak to często bywa w takich przypadkach (dorabiania ideologii do standardowych produktów, no bo święto) pizza ta kosztuje tyle samo co standardowe (7,99), ale gramatura poszła w dół (380g). Cóż pan zrobisz.
Pizza ta nie jest też zbyt bogata w składniki, bo to wersja z serem i… serowymi (cheddar) sercami. Swoją drogą cheddar ten to raczej coś w stylu serków topionych o tym smaku jak na moje oko. Do tego trochę cebuli i to by było na tyle.
Smak
Przygotowanie tej pizzy jest standardowe i szybkie. Max 5-6 minut w dobrze rozgrzanym piekarniku powinno jej wystarczyć. Jak widać i jak wspomniałem już wyżej serowe serca rozpłynęły się, więc przynajmniej teraz estetyka na plus :).
Ok, lecimy do tego jak smakowała. O cieście i sosie nie muszę się chyba rozpisywać, prawda? Jest jak najbardziej na plus i to standard znany już z kilku innych testów.
Co do reszty, pamiętacie test pizzy 4 sery z Biedronki? Pizza walentynkowa była jej nieco bardziej pospolitą siostrą. Moim zdaniem również świetna baza do dalszych eksperymentów, bo zarówno ciasto i sos dają radę, a sera jest tutaj naprawdę dużo, nie ma na co narzekać. Jednak w porównaniu do wersji 4 sery wspomnianej wyżej, sery w walentynkowej są takie… marketowe, mało rasowe i wyraziste w smaku. Pizza przez to jest smaczna, ale brakuje tu bardzo dużo jakiegoś charakteru. Taka typowa margeritta z przeciętnej pizzerii.
W związku z powyższym szczerze mówiąc na mojej osobistej liście nie bardzo widzę sens kupowania tej pizzy. Ok jest w miarę smaczna, ale nie jestem w stanie wymienić ani jednego powodu, dlaczego mam kupować pizzę z samym serem w tej samej cenie co jej odpowiedniki z ciekawymi składnikami i to o większej gramaturze. Albo czemu mam wybrać mniejszą pizzę z samym serem, na rzecz większej pizzy z samym, aczkolwiek bardziej wyrazistym i zwyczajnie lepszym jakościowo serem?
Wybór pizzy walentynkowej może być chyba podyktowany chęcią wpasowania się w słodko-cukierkowy klimat tego „święta”. Jeśli macie max 6 lat, to całkiem możliwe, że nawet komuś zaimponujecie. Tylko pamiętajcie by nie podgrzać zbyt mocno, bo efekt się Wam roztopi ;).
Pan Tester
PS: W ofercie obok walentynkowej pojawiła się także w Biedronce pizza bez glutenu. Udało się kupić już i tę, więc mam nadzieję, że jutro zdążę wrzucić dla Was jej test :).
The post Pizza Walentynkowa z Biedronki [test i opinie] appeared first on Testujemy Jedzenie.